niedziela, 1 listopada 2020

Opinia Benchmade Puukko 200

 Pod koniec sierpnia 2019 roku otrzymaliśmy od sklepu Kolba nóż , który zwrócił naszą uwagę. Jest to typowy “produkcyjniak”, jednak z charakterem. Swoją stylizacją i budową nawiązuje do tradycyjnych, fińskich ostrzy puukko. To nas zwabiło. Również ciekawość, jak masowo wytwarzany nóż ma się do tradycyjnych kling, od lat produkowanych w zupełnie innym zakątku świata niż pierwowzór. 

Puukko 200, bo o nim mowa, pochodzi bowiem z USA. Został wykuty w warsztatach Benchmade Knife Company, znanym Wam z dobrych i drogich  ostrzy, ale raczej w nowoczesnej formie…


Czy ten model odwołuje się do swojego pierwowzoru i spełnia oczekiwania wędrowca? Sprawdziliśmy, używając przekazany egzemplarz podczas naszych eskapad. Nie było mu łatwo, ponieważ jesteśmy sceptykami z natury i lubimy “dowalić” sprzętowi ;)  Ma być niezawodny i idiotoodporny (taka konstruktywna samokrytyka).

Zacznijmy od technikaliów, pochodzących od producenta :

Klinga została wykonana z jednego kawałka stali (konstrukcja full-tang) co zapewnia wysoką odporność noża na naprężenie oraz przeciwdziała złamaniu lub uszkodzeniu w trakcie pracy. Profil drop-point oraz wysoki szlif płaski podkreślają użytkowy charakter noża. Zastosowany szlif nie jest typowym scandi, zapewnia jednak wysoką wydajność i bardzo dobre właściwości tnące. Klingę wykonano z twardej stali narzędziowej CPM-3V, przewyższającej swoją wytrzymałością wszystkie materiały, które do tej pory wykorzystywał Benchmade.

Proszkowa stal CPM-3V hartowana jest w przedziale 58-60 HRC co gwarantuje bardzo długie utrzymywanie wysokiej ostrości roboczej. Cechuje się takżę ogromną wytrzymałością na obciążenia, zapewnia maksymalną odporność na zużycie, pękanie i wykruszanie. Gatunek ten swoimi parametrami zbliża się do właściwości stali premium S7 i A9 i stanowi doskonałą alternatywę dla A2, D2 i CPM M4. W odróżnieniu od klasycznych stali proszkowych, CPM 3V nie jest stalą nierdzewną, dlatego warto odpowiednio zadbać o ostrze i regularnie je konserwować.

Rękojeść noża wykonano z gumowanego tworzywa Santoprene o antypoślizgowej teksturowanej powierzchni, która gwarantuje wygodny i solidny chwyt podczas pracy. Otwór w tylnej części rękojeści umożliwia wplecenie rzemienia lub linki zabezpieczającej. (podoba nam się ta tekstura nawiązująca do wężowej skóry - przyp. autora)

Do przenoszenia noża służy klasyczna skórzana pochewka, posiada odpinaną szlufkę na pas oraz możliwość mocowania krzesiwa (brak w zestawie).

Brzmi całkiem, całkiem… Zacznijmy od ubranka czyli pochewki.

Wykonana ze skóry naturalnej z wkładem z tworzywa sztucznego, zapobiegającym jej przecięciu przez krawędź tnącą klingi. Na pierwszy rzut oka wydaje się niepewna. Nic bardziej mylnego. Nóż wsuwa się do niej łatwo, szybko, bez zbędnego poszukiwania “drogi wejścia”. Mimo, że nie wygląda na taką, jednak trzyma pewnie umieszczone w niej ostrze. Próbowaliśmy je zgubić podczas normalnych i tych trochę naciąganych czynności obozowych, podczas wędrówki… Nie udało się. Punkt dla pochewki.

Szlufka do krzesiwa, która jest wszyta z boku pochwy. Hm… Dobrze, że jest, ale… Z topowych, używanych i polecanych przez nas krzesiw pasuje do niej tylko BCB Fireball Grand. Oczywiście bez blaszki krzeszącej, co stanowi pewien problem, ale o tym później. Jedno z najlepszych, naszym zdaniem, krzesiw czyli Light My Fire FireSteel Army 2.0 nie wciśnie się tam za nic. Kolejne, warte uwagi czyli Firespark od Helikona również nie. Pomijamy tutaj custom’owe krzesałki. Wyposażeni w pasujący pręt ogniowy idziemy dalej z naszymi próbami.

Sam nóż jest pewny, poręczny, lekki - nie odczuwamy jego obecności.Właściwie dobrana długość ostrza pozwala pracować w każdej, wymaganej sytuacji, podczas prowadzenia prac obozowych, w tym kulinarnych, czy też stworzenia awaryjnego wyposażenia. 



Zastosowana stal faktycznie trzyma ostrość roboczą przez długi czas intensywnego posługiwania się nożem. 

Krawędź tnąca wymagała ostrzenia dopiero po czterech miesiącach intensywnego użytkowania, w tym nietypowego, o czym wspomnimy. Kształt głowni dobrze wpisuje się w prowadzoną działalność leśną, ułatwia wykonanie zadań, to w końcu puukko. Do tych celów służy.

Zaznaczyliśmy, że do szlufki pochewki mieści się krzesiwo BCB Fireball Grand. Tak, ale bez blaszki do krzesania iskier. Tutaj mamy zgrzyt. Jak wydobyć iskry z pręta bez iskrownika? Niestety , grzbiet Puukko 200 jest zaoblony - tutaj być może producent poszedł  za daleko w ostrożności i z obawą przed skaleczeniem się użytkownika. Nim nie zadziałamy. Pozostaje krawędź tnąca. Zdajemy sobie sprawę, że dla niektórych, ortodoksyjnych adeptów bushcraftu i survivalu jest to niedopuszczalna technika, tak jak i tzw. batonowanie nożem. Jednak w sytuacji awaryjnej nie boimy się wykorzystać wszystkich możliwości sprzętu. Sytuacja awaryjna, polega m. in. na tym, że nie jesteśmy w pełni wyposażeni, jak na zaplanowaną wędrówkę (albo wcale - przyp. autora). Używamy zatem sprzętu, który akurat mamy. Zaczęliśmy zdobywać ogień krawędzią tnącą (!) . To jedyna możliwość skorzystania z krzesiwa, bez przenoszonego, gdzieś oddzielnie, iskrownika. Iskry uzyskaliśmy korzystając z najbliżej położonego rękojeści odcinka krawędzi tnącej. Jak wspomnieliśmy, nie wpłynęło to znacząco na ostrość narzędzia. Być może z uwagi na wykorzystany rodzaj stali. 

Podsumowując. 

Puukko 200 to dobry nóż, który Was nie zawiedzie. Spełnia swoją rolę - tnie, trzyma ostrość, nie jest podatny na uszkodzenia, czego więcej potrzeba. Trochę tradycji zaklętej w nowoczesne materiały. Zalety to dobra stal, długo trzymająca ostrość, wbrew pozorom wcale nie jest w jakiś szczególny sposób wrażliwa na rdzę (nie czyściliśmy go w ogóle). Pewny chwyt, właściwie dopracowane rozmiary, waga są trafionymi atutami. Pochewka powinna pozbyć się uchwytu na krzesiwo, bo niczemu nie służy. Cena… Hmmm… Może po prostu za mało zarabiamy :)